Pozwolić odejść

Tak w ramach uczenia się do matury zaczęłam przeglądać dogomanię. Trafiło mi się na wątek psa z PWP. Pies nie widzi na jedne oko, ma porażone pół czaszki włącznie z żuchwą. Bardzo możliwe dalsze postępowanie porażenia do przełyku, a wtedy pies już nie będzie mógł jeść. Jest chodzącym szkieletem, pies wielkości ONka ważący 9kg(!!). Ma raka z przerzutami na całym ciele, zaatakowane najważniejsze narządy. Proszę, pokażcie mi sens ratowania takiego psa. Prawdopodobieństwo, że wyzdrowieje jest dosłownie zerowe. "Dobre Ciotki" wydają fortunę na leczenie, które bardzo prawdopodobnie i tak nie odniesie żadnego skutku, a wydane pieniądze bardzo przydałyby się innym, lżej chorym psom których możliwości wyzdrowienia są bardzo duże. Pies się męczy, wszystko go boli. Nie może sam normalnie chodzić z racji skrajnego wychudzenia. Gdzie tu logika, gdzie dbanie o dobro zwierząt...? sami pozwalamy na to, by zwierzęta dalej cierpiały, dając im złudną ulgę, która tylko przedłuża cierpienie.
Proszę, pozwólcie tym psom odejść. Ulżyjcie im w cierpieniach. Może to trochę przeczy waszej moralności i chęci pomocy, ale tak jest na prawdę lepiej.

Filmiki

Nie wiem czemu, ale zapodziały się nam gdzieś filmiki i ich tutaj nie wstawiłam. Tak więc się poprawiam i oto nasze sztuczki



I slalomowanie



Mile widziane wszelkie komentarze, uwagi bo jak na razie znowu jesteśmy samoukami i nie wiem kiedy wrócimy do jakiegoś klubu...