Zima!

Nooo i znowu mamy zimę, ku mojej uciesze, bo ta jesieniozima, z deszczami i innymi dziwnymi rzeczami była bardzo mocno uciążliwa. No bo jak tu iść gdziekolwiek jeżeli 10m od wyjścia z budynku jest się mokrym do samych majtek mimo, że przecież nie pada jakoś strasznie? No, ale mamy śnieżek i jest ślicznie, biały, jasno i jeszcze czysto :) więc o stosunku Grama do śniegu słów kilka

Grami bardzo nie lubi brudzić swych książęcych łapek, jeszcze gorzej jest gdy musi je zmoczyć, a apogeum cierpienia następuje gdy pies jest nie dość że cały mokry, zimno mu, to jeszcze nie ma jak iść tak, żeby tego mokrego i zimnego nie dotykać. Ratunek dla biednego Gramcia jest nieco zaskakujący, a mianowicie jest to... nie, nie kubraczek. Buciki też nie. Ratunkiem jest piłeczka! Po kilkunastu rzutach okazało się, że nie dość, że można po śniegu biegać, skakać, wbijać się w niego, to jeszcze nie gryzie tak bardzo jak się weźmie do pyska uwaloną w nim piłeczkę.

Ale ale, największym moim zaskoczeniem było to, że mój księciunio... CIESZY SIĘ jak w niego śniegiem rzucam! kosmos, kosmos :) nie miałam zielonego pojęcia że pies może się aż tak bardzo zmienić, że zmianie ulega też jego ogólny światopogląd na to, co lubi a czego nie lubi. Jak widać można wszystko :)



a na wiosnę przekonujemy do wody :D