Jestem załamana. Wczoraj byliśmy na seminarium z Leszkiem Kaliszem- Szczur oczywiście przy najmniejszym braku uwagi się odmóżdżał, nie chciał przynosić piłki, koszmarek. Dostaliśmy zadanie- wybiegiwanie tylko przez rzucanie piłki, żadnego wąchania, biegania luzem. Jak byłam przerażona, bo to pies myśliwski przecież, no ale coś za coś ;)
Dzisiaj wyszłam na spacer z zamiarem wrzeszczenia, wkurzania się, przywoływania do porządku, a pies co? mały ideałek. Nosz kurrrna jak ja go nie rozumiem! nawet piłki nie zgubił nigdzie, bez chwili wahania do mnie przybiegał, nie zawąchiwał się, od przeciągania się z nim piłką boli mnie ręka. Slalom robił, biegał nie odmóżdżając się. I co ja mam z nim robić....? Może jak wynajdę jakieś inne miejsce do piłeczkowania to powróci do stanu normalnego ( mam na oku boisko, ale tam dosyć dużo psów przychodzi, jest niezamykane, więc nie wiem czy to nie będzie skok na głęboką wodę...)
Chciałam zrobić filmik, ale co on by dał...? Równie dobrze można obejrzeć ten niżej, było tak samo...

Photobucket

Tak sobie przypomniałam- raz mi zwiał, do miski z wodą...

1 Response to " "

  1. Natalia Says:

    Co ja bym dała, żeby moja tak za piłeczką szalała :D
    Bosko skacze <333
    lusiek.blox

Prześlij komentarz