Święta



Pozdrawiamy ;)

Zima

No właśnie, zima. Zima od razu zimna(-20!) śnieżna (50cm po jednym dniu opadów) i bardzo nieprzyjemna. Przy takich mrozach spacer dla szczurka kończy się po całych 3 minutach- szybkie siku, jeszcze szybsze drugie ;) i sru do domu. Piłeczki na rozgrzewkę nawet nie ma gdzie porzucać z prostego powodu- mieszkamy na... no, po prostu na środku pola :D i nikt nas nie odśnieża. A dwa ślady po kołach samochodu (dzięki Bogu za terenówki!) to jednak trochę za mało dla komfortowego rzucania. Więc szukamy w trybie natychmiastowym pomysłów na nowe sztuczki, co zbyt proste nie jest. Oczekuję weny twórczej bo zwariujemy- i Gram, i ja.

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Brrruuuum

Nasze życie właśnie stało się przyjemniejsze! Zdałam egzamin na prawko, więc teraz będziemy mogli się wypuszczać na dłuuuugie i przyjemne spacery do lasów, dojeżdżać spokojnie na agility i w ogóle wszystko wszystko :D





Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


hmm, tylko kto zapłaci za paliwo.... : P

Jesień

Zaczęło się.... ciemno, zimno, pada deszcz.... nie chce się nic, a więc i pies szkoleniowo zaniedbany. Ostatnio nasze spacerki wyglądają tak, że robię wszystko co mogę, żeby tylko Szczura wybiegać... ale mimo mojego niechciejstwa jednak udało się coś zrobić, a mianowicie....

Gram dobiega do dalekich rzutów i łapie je w powietrzu!
Takk, w końcu zaczął patrzeć na dysk! moje błągania o to, aby znalazł rozumek zostały wysłuchane :D
No i jeszcze jedno....


Gram puszcza dyski w biegu!
I zacznyam go kochać, bo możemy robić normalne passingi i around the worldy <3 i szybsze flipy :D i może nawet multiple zaczną wychodzić...?

Photobucket

Poza frisbee robię z nim też od czasu do czasu slalom i strefy, ale o wiele rzadziej niż wcześniej, co chyba procentuje- bo obydwa te elementy robi o wiele szybciej, z większym zapałem i mniej przejmując się jeżeli nie dostanie nagrody. Jednym słowem jest boski :D
Ah, gdyby tylko jeszcze nie uciekał na placu.... ;)


I filmik dla tych, którzy jeszcze nie słyszeli boskiego szczekania mojego Marcela

http://www.youtube.com/watch?v=Lpe34tEM-mQ

4 lata razem

Tak tak- 13 października minęły 4 lata wspólnie spędzone z tym Szczurzym brzydalem. Nie ukrywam, że były to lata istnej męki mojej i samowolki jego ;) no ale, w końcu zaczęliśmy się jakoś dogadywać. I jest cudnie ;) Gram aktualnie to pies stworzony do współpracy z człowiekiem, robi wszystko, co chcę żeby zrobił, świetnie się skupia, jest szybki, zwinny ale też bardzo sterowalny. Szybko łapie nowe rzeczy, wybacza wszystkie błędy. Nie ma problemu z uczeniem się od początku (slalom aktualnie mamy robiony od podstaw już 4 raz :D ), łatwo się przestawia (strefy 2o2o->zbiegane->2o2o i ciągle potrafi i jedno, i drugie ;) ), uwielbia robić sztuczki, a wreszcie uwielbia frisbować!

Nie do wiary ile może dać zmiana dysków. Jakiś rok temu kupiłam dyski Hero Praxis Freestyle. Wydawało mi się, że będą dobrej wielkości, dosyć lekkie, miękkie. Pies coraz mniej lubił  frisbee, niechętnie nosił, a o łapaniu z powietrza lub szarpaniu praktycznie nie było mowy ;) no więc po burzy mózgu doszłam do wniosku że potrzebujemy nowych, mniejszych dysków. Lżejszych i z mniejszym kantem. No i wymyśliłam sobie Sonici, i oboje jesteśmy okrutnie z nich zadowoleni. Szczurzy, bo łatwiej się mu łapie, i ja, bo nie są tak małe, że źle się rzuca. I ten kolor!

http://www.youtube.com/watch?v=fduuqQx9Et4

Seminarium z Niną Bekasiewicz

Było baaardzo sympatycznie, szczur był bardzo znośny, a nawet bardzo fajny ;) po dwóch krótkich odmóżdżeniach wrócił mu musk i był moim ślicznym, mądrym, grzecznym Gramciem ;) no i mamy nad czym pracować. Potrzebujemy tunelu!

Odpoczywał jak na niego też bardzo fajnie (crate games!), znaczy spał, nie jęczał, nie próbował rozwalić klatki. Nawet za bardzo nie nakręcał się na biegające psy ku mojej radości.

Photobucket

to co, chyba mogę go powoli nazywać zresocjalizowanym psem...?

Update Szczurowy

On, jak na niego przystało, ciągle mnie zaskakuje i.... zrobił się grzeczny! i to tak grzeczny serio serio, bo nawet udało mi się go dwa razy odwołać z "pogoni ku lepszemu" czyt. ku wsi. No i na placu tylko raz uciekł (co jest moją winą, bo widziałam że już rozumek traci i czas na szukanie go w klatce, ale pomyślałam, że może jeszcze raz...). I kocha, uwielbia nowe frisbee! Robi już prawie fajne flipy (prawie, bo się z dyskiem debilek mija), i już prawie łapie dalsze backhandy (ćwiczymy nad patrzeniem na dysk!) i baaardzo ładnie (bez prawie!) mnie obiega i wybiega na przód. I fajnie się z nim biega agility, bo się rozumiemy prawie idealnie, i choć ja jeszcze nie umiem go prowadzić, to prosty torek potrafimy zrobić na czysto- chaotycznie, bo chaotycznie, ale jednak... :D
Byliśmy na MP agility w wawie. Szczurzy dostał przydział w postaci klatki pożyczonej od Bzikowej, a ja jak na mnie przystało robiłam zdjęcia i trochę waflowałam. Niestety jakoś wszystko poukładało się tak, że miałam czas tylko na wyciąganie Szczura od czasu do czasu, więc z moich planów niewiele wyszło.
Szczurzy był bardzo, ale to bardzo zdezorientowany, zupełnie nie mógł się skupić, a kropkę nad "i" postawił grzywek przebiegający obok nas gdy próbowałam z Grama coś wykrzesać... reakcja była delikatnie mówiąc niebezpieczna... na szczęście mimo wszystko trochę piłeczki poprzynosił i sztuczek porobił, także tak do końca debilkiem nie został. Przez resztę czasu pozaklatkowego pełnił funkcję psa nakolankowego :D

Poza tym lęk klatkowo- separacyjny w pełni. Odwrotnie niż inne psy, zamyka się gdy ktoś przechodzi, a piszczy gdy nikogo przy klatce nie ma. Drapie, jęczy.... szkoda mi go, ale nie wiem co z tym zrobić....



Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket

Rodzinka nam się powiększyła!

Tak tak, to nie żarty! Dzisiaj przyjechały do mnie prześliczne trzy stworki "rasy" Eublepharis Macularius :) mają całe 7cm długości i są przesłodkie :)

wszystkie razem tworzą zespół The BOMbS czyli:

Barbarka odmiany Bell Albino


Photobucket


Oluś odmiany Mack Snow Bell Albino

Photobucket


Marcelinka odmiany Mack Super Snow


Photobucket



Photobucket


& bjutiful Stefania odmiany Mack Snow Hypo, która mieszka ze mną już od ponad roku :)



Photobucket



No i ich domek- młode wpuszczone zostaną jak podrosną do wielkości Stefanii, a na razie królowa ma pałac tylko i wyłącznie dla siebie ;)

Photobucket
Szczurzy na gekoniki nie reaguje prawie wcale- widzi, że to coś ciekawego, ale nie atakuje ani nie próbuje zjeść- tylko patrzy. Stefania mu już nawet na grzbiecie jeździła ;)

Tak tak, trochę się zapuściłam w pisaniu ;) a to dlatego, że czekałam na zdjęcia z wystawy w Sopocie, a doczekałam się.... agilitowo-kontrastowych z dzisiaj.

Pies mi znormalniał, co tu więcej pisać :D na spacerki chodzimy sobie bezstresowo bez linki, bo jeżeli puszczę go w odpowiednim miejscu to nie zwiewa. Od biegania samopas przez cały spacer bardziej kocha aportowanie piłki. Trochę mniej kocha aportowanie frisbee (chociaż coraz bardziej- bo kupiłam mu nowe, mniejsze, zarąbiste czerwone sonici!), ale za smakołyk, czemu nie.... ;) miałam nawet ambicje na warszawski Time Trial przy okazji finału DCDC, ale nie zdążymy zrobić tego, co trzeba zrobić, więc sobie darujemy.
Nawiedziliśmy sopockie zawodo-wystawo-zawody (z naciskiem na zawody razy dwa), i latałam jak głupia między DCDC a Husse Agility Cup. Szczurzy pełen luzik, frisbee kocha, piłkę kocha, jak miał leżeć, to leżał, jak miał coś robić to robił (nawet skakał przez hopki na ringu przygotowawczym, bez ucieczki!) i generalnie byl superhipermegaekstra :D
Mieszkaliśmy przelotnie z Marleyem- "nastoletnim" 13-miesięcznym goldenem. Marley próbował Grama poturbować przez zachęcanie do zabawy, Gramowi się to nie podobało i go warczeniem straszył, czego golden nie rozumiał więc było dosyć nieciekawie ;) ale i tak się cieszę, że szczur Marleya nie chciał unicestwić.

Dzisiaj na placu było trochę scysji z frisbee("bo ja tego wcale nie lubię i biegać po nie NIE będę!" ) i za bardzo mu popuściłam, ale jak się "uspokoił" to robiliśmy trochę agility i było bardzo fajnie (żadnych problemów z przejściem ze slalomu z tyczek wsadzanych w ziemię do tych na metalowym stelażu!), nawet się nie odmóżdżał, i piłeczkę grzecznie przynosił :)

Zdjęcia by Magda

Sieroctwo na zostań : P

Wątpliwości

Tak jak i Klara (klik), my też mamy wątpliwości. Tylko trochę inne. W sumie to ja mam wątpliwości, bo w Szczurzym mózgu tak skomplikowane procesy myślowe chyba nie zachodzą ;)

Mam wrażenie że Szczur najszczęśliwszy jest, gdy ma luz. Czyli idziemy sobie na spacerek, ja sobie, a pies sobie po krzakach. Najlepiej jeżeli jest to spacer w formie ja rowerek pies własne nóżki, bo się może wyszaleć.

Jest taka teoria, że pies zmęczony, wymęczony, i przemęczony nie robi głupich numerów w stylu: hahahaaaa złap mnie jeśli potrafisz siiiiiiiuuuuuuuuu!. No cóż, Gram był zawsze inny i tak robi nawet jeżeli ledwo powłóczy łapami po ziemi(co się nieczęsto zdarza). Jeżeli nie zapnę psa w dobrym momencie tudzież nie zawrócę go przed "strefą zero" to psa potrafi godzinę nie być. "Strefa zero" to okolica mojego domu- ale nie dlatego, że jest tam dom tylko dlatego, że tam są fajne miejsca do uciekania. Są krówki, są pełne odpadków miski dla wsiowych psów, są zdechłe zwierzątka zakopane na polu, jest piękna, równa łąka, na której czasem trafi się gratka- czyli zajączek! a wtedy takiego zajączka można sobie pogonić i złapać. Nadmienię, że zające u mnie są wyjątkowo głupie- można do takiego delikwenta na 2m podejść i dopiero ucieka, a z takiej odległości Gram zajączka łapie w ułamki sekund.... Jak na razie to na szczęście tylko moja ponura wizja, bo jeszcze się tak nie zdarzyło(albo tylko ja tego nie widziałam) ale jest to jak najbardziej możliwe.

Ale post miał być o tym, że... nie wiem, czy walczyć z nim dalej o agility? on lubi sztuczki, uwielbia, ale w agi jakoś chyba nie może się znaleźć.... dzisiaj mi się totalnie przyblokował przy slalomie i nie chciał go robić. Zwykle zapyla aż się kurzy... strefy zbiegane- skacze lub się czai, 2o2o- drepta. Na placu z toru ucieka.

Chyba wrócę do trybu piłeczka- sztuczki- piłeczka, bez zbędnego biegania.bo po prostu nie wiem co innego mam robić. Mam dość tak popieprzonego psa.


A dla weselszego akcentu- półrodzeństwo Grama. I jego mama a moja ukochana Duszka. Kocham ją i uwielbiam bezgranicznie.
Na zdjęciach są dwa pieski(rude) i suczka(ta ciemna)- pieski będą mutantami jak Gram, czyli wpisane w kwadrat i wysokie- po prostu Parsony mimo, że w rodowodzie to Jacki ;) suczka dla kontrastu najładniejsza anatomicznie z miotu : P ale dla większości polskich hodowców po prostu brzydkie- nie dość, że krótkowłose, to jeszcze drobnokościste :)




Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket

Slalomowanie

No, i wracamy do naszej normalności, czyli się uczymy nowych rzeczy. Tudzież Szczur uczy się starych rzeczy znowu, bo zapomniał jak to bywa.
Wczoraj, a nawet przedwczoraj (bo już chyba po północy? ;) ) wzięliśmy na warsztat slalomowanie. Slalom wygląda u niego tak, że gdy robimy go w stronę warzywniaczka*, to mogę sobie stać gdziekolwiek i szczurzy ani jednej tyczki nie ominie. Problem zaczyna się, gdy robimy tyłem do warzywniaczka bo mi pies wypada ze slalomu, co pięknie obrazuje filmik ten:

 

Mój pomysł na naprawianie widać- psa zostawiam i go kieruję- potem się coraz bardziej w stronę warzywniaczka przesuwam, na razie działało, ale najwyraźniej nie do końca, skoro przy zwężeniu jest dalej nie tak.Na razie ćwiczymy tak samo dalej, ale inne pomysły mile widziane.

Ps. Szczurzy biega slalom na SAMĄ piłeczkę! przynoszenie jej trwa w nieskończoność, no ale swojego dopięłam ;)

*warzywniaczek jest tylko punktem orientacyjnym, jego problem nie ma nic wspólnego ani z marchewką, ani z fasolą, ani nawet z wieeelką miętą która tam rośnie- warzywniaczek "stoi" po prostu na końcu ogrodu i jest widoczny na filmiku, równie dobrze punktem tym mogłaby być altanka stojąca w drugim rogu płotu(tym z prawej). Altanka też psa nie skrzywdziła ;)

Usterajś

Czyli Austria fonetycznie. Było super, widoki, kultura, zupełnie co innego niż u nas... Psa można było wprowadzić dosłownie wszędzie. Na stacjach benzynowych picie, a nawet jedzenie dla psów. Żadnych zakazów wchodzenia z psami do lasów, na plaże, chodzenia z nimi po szlakach turystycznych. Nawet na największym odludziu torebki na psie kupy, na dodatek za darmo! i kosz na śmieci. Oczywiście obok ławeczka, bo po ciężkiej robocie trzeba odpocząć :D byliśmy też w Reptilen Zoo w Klagenfurcie, gdzie psy są mile witane miskami z wodą ;) za to bez Szczura, bo on nie jest typem, którego można zabrać wszędzie... nie sądzę, że przyjaźnie machałby ogonem do wielkich żółwi z Galapagos i spokojnie stał gdy ja robiłam zdjęcia.
A właśnie, przecież to Szczurowy blog... ale nie za wiele mogę napisać, był dość bezprolemowy. Były problemy ze skupianiem się przy kozach co mu wybaczam, ale nie naskakiwał agresywnemu Samojedowi który z nami w hotelu mieszkał, wieczorami grzecznie leżał pod stołem, równie grzecznie zostawał w klatce(tzn. po cichu, ale łapy gryzł), aportował piłeczkę, ale był amok w oczach gdy byliśmy w lesie, i warczał na panią sprzątaczkę. Czyli generalnie normalka ;)

Trochę rożnych nieudanych widoczków i mało Grama- bo on nie miał ochoty pozować ;)



Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket




Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket




Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket


Photobucket



No, ale gdzieśtam w międzyczasie Szczuruś skończył 4 lata. Wszystkiego najlepszego Szczurciu ;) i żebyś w tym roku zrobił takie postępy jak w poprzednim... i żebyś był zdrowy, i zadowolony...

Photobucket