Zabity zając- raz, ucieczki sztuk dwie. Zawiechy ilość niezliczona, zające uratowane przed Szczurem ilość niezliczona. Pies uratowany przed Szczurem raz, Szczur uratowany przed psem raz.
Bilans szkoleniowy na równi- robimy już cały slalom tunelem, przechadzamy się po prowizorycznej huśtawce, ale za to cofnęliśmy się w rozwoju ucieczkowym i skupieniowym. I uspokojeniowym też, bo godzinę po wyjściu znajomych dalej nie może się wyciszyć. Piłeczka tylko taka jakby ciekawsza ;)
Za to sztuczki jak zwykle w formie wyśmienito- znakomitej. I to jest to, co Szczur mógłby robić całymi dniami...
wczoraj popełniłam parę zdjęć, ku uciesze waszej, i mojej bo nawet mi się podobają ;)
Bilans szkoleniowy na równi- robimy już cały slalom tunelem, przechadzamy się po prowizorycznej huśtawce, ale za to cofnęliśmy się w rozwoju ucieczkowym i skupieniowym. I uspokojeniowym też, bo godzinę po wyjściu znajomych dalej nie może się wyciszyć. Piłeczka tylko taka jakby ciekawsza ;)
Za to sztuczki jak zwykle w formie wyśmienito- znakomitej. I to jest to, co Szczur mógłby robić całymi dniami...
wczoraj popełniłam parę zdjęć, ku uciesze waszej, i mojej bo nawet mi się podobają ;)
1 lipca 2010 09:06
Super zdjęcia, latający Gram wymiata :D i Stefcia jakby spoważniała :P.
Wesoło masz z tym terrierem, podziwiam za wytrwałość, pewnie niejeden rozłożyłby ręce i nic nie robił z psem albo by nie wytrzymał i się go po prostu pozbył, z resztą wiele psich historii tak się niestety kończy.
25 listopada 2011 18:51
Najlepiej to on lata - z tym się zgodzę. Robisz zupełnie fan - tas - tycz - ne fotki! Uwielbiam Twój blog ...