Nooo i znowu mamy zimę, ku mojej uciesze, bo ta jesieniozima, z deszczami i innymi dziwnymi rzeczami była bardzo mocno uciążliwa. No bo jak tu iść gdziekolwiek jeżeli 10m od wyjścia z budynku jest się mokrym do samych majtek mimo, że przecież nie pada jakoś strasznie? No, ale mamy śnieżek i jest ślicznie, biały, jasno i jeszcze czysto :) więc o stosunku Grama do śniegu słów kilka
Grami bardzo nie lubi brudzić swych książęcych łapek, jeszcze gorzej jest gdy musi je zmoczyć, a apogeum cierpienia następuje gdy pies jest nie dość że cały mokry, zimno mu, to jeszcze nie ma jak iść tak, żeby tego mokrego i zimnego nie dotykać. Ratunek dla biednego Gramcia jest nieco zaskakujący, a mianowicie jest to... nie, nie kubraczek. Buciki też nie. Ratunkiem jest piłeczka! Po kilkunastu rzutach okazało się, że nie dość, że można po śniegu biegać, skakać, wbijać się w niego, to jeszcze nie gryzie tak bardzo jak się weźmie do pyska uwaloną w nim piłeczkę.
Ale ale, największym moim zaskoczeniem było to, że mój księciunio... CIESZY SIĘ jak w niego śniegiem rzucam! kosmos, kosmos :) nie miałam zielonego pojęcia że pies może się aż tak bardzo zmienić, że zmianie ulega też jego ogólny światopogląd na to, co lubi a czego nie lubi. Jak widać można wszystko :)
a na wiosnę przekonujemy do wody :D
Grami bardzo nie lubi brudzić swych książęcych łapek, jeszcze gorzej jest gdy musi je zmoczyć, a apogeum cierpienia następuje gdy pies jest nie dość że cały mokry, zimno mu, to jeszcze nie ma jak iść tak, żeby tego mokrego i zimnego nie dotykać. Ratunek dla biednego Gramcia jest nieco zaskakujący, a mianowicie jest to... nie, nie kubraczek. Buciki też nie. Ratunkiem jest piłeczka! Po kilkunastu rzutach okazało się, że nie dość, że można po śniegu biegać, skakać, wbijać się w niego, to jeszcze nie gryzie tak bardzo jak się weźmie do pyska uwaloną w nim piłeczkę.
Ale ale, największym moim zaskoczeniem było to, że mój księciunio... CIESZY SIĘ jak w niego śniegiem rzucam! kosmos, kosmos :) nie miałam zielonego pojęcia że pies może się aż tak bardzo zmienić, że zmianie ulega też jego ogólny światopogląd na to, co lubi a czego nie lubi. Jak widać można wszystko :)
a na wiosnę przekonujemy do wody :D
15 stycznia 2012 17:30
Mój Toffi śnieg lubił od zawsze, jednak do wody musiał się przekonac. Weszliśmy do jeziora całą rodzinką i zaczynaliśmy się oddalac, wołając go po imieniu. Pies wbiegł do wody, zaczął płynąc (!) i nie mógł już przestac! Nie wiem, jak to zrobiliśmy xD Spróbuj tak z Gramem, metoda prosta :)
15 stycznia 2012 17:36
Tylko jak ja bym Grama zostawiła na brzegu samego to raczej uciekłby szukać przygód zamiast mnie ratować :D
będziemy próbować "na piłeczkę"
26 stycznia 2012 13:24
Cześć. Znalazłam Twój blog przez przypadek. Ja też mam Jack Russell Terriera ! Ma na imię Majlo :). Jeśli chcesz odwiedź mój blog: http://mundkowaferajna.blogspot.com/
P.s. Zapisuję się do obserwatorów !
4 lutego 2012 16:31
Hej :)
Nie wiedziałam, że Wy też z 3city...
Moja pływa za patykiem ale na te wakację planuję kupić jej jakiś aport do wody...
Myślę, że w tym roku będzie chętniej pływać, bo nawet samowolnie wchodzi do łazienki, pozwala się ochlapać itp. Kiedyś bała się łazienki a teraz nawet do wanny wskoczy jak się suszą zabawki :)
Pozdrawiamy, Wiki & Neska & Max
3 marca 2012 21:55
Mój pies to juz teraz jak widzi że udajemy sie w kierunku rzeczki odrazu biegnie co sił i chce skoczyć do wody .Jednak pańcia zabrania(narazie)wskakiwania na takie mrozy .Jeszcze mi sie przeziębi i co będzie?:(
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas!
Ps:Dodaje sie do obserwatorów i licze na to samo !.
Dropsikowa.
13 stycznia 2013 11:16
Czasem najdziwniejsze rzeczy okazują się cudownym lekiem, środkiem na lęki i uciążliwe nawyki ... Śnieg jest lekiem *-* Twój psiak się przekonał, ja nie do końca - jaram się tylko tym, że spadł, bo w końcu jest zima, niem ? :D Ale z domu mi się wyjść nie chce. Ot, i cała moja kuracja xD
Aha, bo ja to znowu, jak zwykle o sobie XD Ale blogiem się zainteresowałam i wchodzić będę, jak babcie kocham, obiecuję :*
11 stycznia 2015 10:44
Ohoho! :D widzę ze tez masz terriera! Myślę że jak tu będę częściej będzie blog bardzo ciekawy o drugim takim durnym terrierku! ;P co do wody to Shira na prawdę ja lubi ale tylko latem bo jeśli idziemy do parku to za nic w świecie nie wejdzie nawet się nie napije ale z jednej strony to dobrze ze aż taką głupia nie jest :P
Zaprasza do nas + obserwuje :)
Http://przygodys.blogspot.com
Pozdrawiamy
Laura&Shira